Jak przyspieszyć wysychanie lakieru?

Cześć! :)

Dzisiaj znowu o paznokciach. A mianowicie... jak przyspieszyć wysychanie lakieru.

Niejedna z Was na pewno spotkała się z uciążliwym w wysychaniu lakierem. Nie dość, że koszmarnie długo schnie, to nie zostawia nawet śladu połysku... Cóż na to można poradzić? Otóż najprostsze rozwiązania są najlepsze! Stawiam na przyspieszacze wysychania, czyli dwa moje ulubione: Sally Hansen Insta Dri lub Golden Rose Quick Dry. Oba top coaty są łatwo dostępne, dość tanie i znacznie przyspieszają schnięcie lakieru. Nie jest to twardość po minutach (jak obiecują producenci), ale można spokojnie (i ostrożnie!) wykonywać codzienne czynności. Do tego, po nałożeniu top coatu, poleciłabym ostrożne nałożenie jakiejkolwiek oliwki. Tłusta warstwa zabezpieczy paznokcie przed pyłkami i innymi zanieczyszczeniami oraz przed dotykiem. Nie wiem, w jaki sposób przyspiesza schnięcie lakieru, ale tak się dzieje, uwierzcie mi na słowo! Plus fenomenalnie nawilża skórki wokół paznokci (a lakiery i odżywki zawsze je przesuszają). Zimna woda ponoć też ten proces przyspiesza, ale nigdy tego sposobu nie próbowałam.

Jak dbam o paznokcie

Cześć! :)

Dzisiejszy post poświęcę w całości temu, jak dbam o paznokcie. Przyznam się - od ponad dwóch lat nie użyłam ani razu żadnej odżywki. Jedynym, co robiłam, było regularne olejowanie - dwa razy dziennie. Przez ten czas nosiłam hybrydy i paznokcie urosły bardzo długie i mocne. Wiem, wiem - wiele z was to skrytykuje, ale moje paznokcie dzięki temu "usztywnieniu" osiągały długość, jaką tylko chciałam. Odmaczałam je acetonem, wszystko przepisowo. Dlaczego postanowiłam zmienić pielęgnację?

Przez egzaminy (no, może nie same egzaminy, ale stres z nimi związany) zdzierałam hybrydę... zębami. Tak, to okropne - zarówno obrzydliwe jak i bardzo szkodliwe dla paznokci. Kilka dni temu - po ostatnim zdarciu hybrydy moim oczom ukazał się przerażający widok... Cienkie paznokcie z ubytkami. Na szczęście dość elastyczne, więc nie musiałam ich dużo skracać.

Jak planuję to naprawić? Moim ukochanym Nail Tekiem (II). Dlaczego ukochanym? Jest jedynym preparatem, który pogrubił i scalił moje paznokcie parę lat temu. (Oczywiście zdaję sobie sprawę, że formaldehyd jest mega szkodliwy dla organizmu i nie powinno się go długo stosować). Należę do szczęśliwej grupy osób, którym Nail Tek nie tylko nie zaszkodził, ale bardzo pomógł. Do tego dodaję olejowanie (obecnie resztką olejku firmy Laura Conti z kilkoma rybkami GAL - tymi żółtymi). I olej kokosowy. Mój ukochany olej kokosowy. Z suplementami natomiast sprawa wygląda tak: witamina C, witamina B12, witamina D (wiem na pewno, że mam straszliwe niedobory tych witamin) oraz dwa kieliszki soku a aloesu (z miąższem) i kieliszek soku z pokrzywy rano. Za parę dni planuję przebadać krew i rozważyć ewentualne włączenie innych suplementów (spokojnie, skupię się na odpowiedniej diecie, tabletki to ostateczność). Rozważam także przyjmowanie suplementów typowo włosowo-paznokciowych. Jeżeli mogłybyście coś podpowiedzieć... :)

Tak jak pisałam w poprzednim poście, paznokcie aż tak tragiczne nie są... ale do naturalnych tipsów wiele im brakuje. Za tydzień/dwa/jak zobaczę pierwsze efekty - będzie kolejny post. Oczywiście ze zdjęciami. :)

Początki

Witam na moim nowym blogu :)

Mówią na mnie Kornelia, chociaż to nie moje prawdziwe imię. Dawniej udzielałam się na Wizażu pod pseudonimem CrimsonGhost, teraz tam wracam i próbuję się odnaleźć we wszystkich nowych wątkach. Wracam również do dbania o włosy i paznokcie po kilkumiesięcznej przerwie. Mimo że nie straszą swoim wyglądem, do perfekcji jeszcze dużo im brakuje. Jednak pozostaję cierpliwa i będę na bieżąco informować Was o efektach stosowania poszczególnych kosmetyków (na blogu będą pojawiały się recenzje zarówno kosmetyków dla mnie idealnych - a mam ich kilka ;) jak i tzw. bubli).

Poniżej zdjęcia paznokci i włosów z dzisiaj :)